W związku ze zbliżającym się Dniem Matki, nie mogłem postąpić inaczej, jak opublikować wpis o mamie. Nie jest on w całości, poświęcony mojej mamie, aczkolwiek jest to główny wątek. Prawie każda mama, w tym dniu, powinna usłyszeć od swojego dziecka, że jest wyjątkowa. Napisałem „prawie”, bo niestety niektóre, na to po prostu nie zasługują. Nie jestem zwolennikiem szacunku, za samo poczęcie. Wyobrażam sobie, że ktoś mógłby wymagać, ode mnie, szacunku do mojego ojca, bo przecież to Twój ojciec. No i? Oprócz tego, że przyczynił się do mojego poczęcia, to ja nie pamiętam, aby cokolwiek dla mnie zrobił. Na szacunek nie zasłużył, bardziej na żal, że własny syn ma o nim takie zdanie. Dlatego potrafię zrozumieć, że są osoby, dla których dzień matki jest smutnym dniem. No cóż, życie nie jest łatwe i nie zawsze przyjemne.
Dla jednych radość dla innych smutek. Dla mnie to radosny dzień, w całym moim dzieciństwie, gdzie było wiele smutku, jedną z większych radości, była właśnie Mama.
Moja Mama zasługuje na szacunek, uznanie i słowa, że jest wyjątkowa każdego dnia, pewnie tak samo, jak Wasze Mamy. Ale czy mówimy im to wystarczająco często? Czy One to wiedzą? Śmiem wątpić, w natłoku codziennych spraw, problemów i pędzącego świata, często zapominamy o tak ważnych komunikatach, w kierunku najbliższych. Ja, chociaż często mam kontakt z moją mamą, to już tak często, nie mówię, jak jest dla mnie ważna, jak ją szanuje i jak bardzo ją kocham. Dlaczego tak jest? Nie potrafię tego wytłumaczyć.
Mam pewną teorię na ten temat. Nie wiem, czy jest właściwa, ale patrząc na częstotliwość czułości i miłych słów, jakie padają pomiędzy mną a moja córka, wydaje mi się, że gdy między nami jest relacja dziecko-dorosły to dziecko jest tego impulsem. Gdy moja córka, tuli się do mnie, mówi „tato kocham Cię” to jasne, że jej to odwzajemniam. Ona tego potrzebuje i to samo we mnie rozbudza. Obdarzamy się miłością, całe dnie na okrągło. Miło jest usłyszeć, że jest się najlepszym rodzicem na świecie (chociaż innego nie zna). Takie słowa nas ośmielają i też je z łatwością wypowiadamy. Nie krępujemy się mówić o swoich uczuciach.
Z biegiem czasu, gdy w końcu stajemy się dorośli, dla rodzica nadal jesteśmy dzieckiem, ale ta relacja między nami zamienia się już w dorosły- dorosły. I wtedy stajemy się w czułościach oszczędniejsi. Już nie mówimy do siebie, z taką częstotliwością kocham Cię, jak to było wcześniej. Jest to krępujące i wydaje się nam banalnie oczywiste, aby o tym mówić. Oczywiście te relacje u każdego wyglądają inaczej, u niektórych czułe i intymne wyznania nadal są na porządku dziennym, u innych sporadycznie i tu swoją rolę odgrywa Dzień Matki, ale są tacy, gdzie takie słowa nie padają w ogóle. Sam odpowiedz sobie na pytanie, do której grupy należysz?
Z moich obserwacji i na podstawie swoich doświadczeń, twierdzę, że w dużej mierze zależy to od nas, dzieci, jak te relacje wyglądają. To my rozbudzamy w rodzicu, a w tym przypadku mamie, potrzebę wyrażania swoich uczuć i nazywania tego, co niby jest oczywiste.
Kiedy ostatnio, bez okazji powiedziałeś swojej mamie Kocham Cię i podziękowałeś za wychowanie?
A teraz kilka słów jako rodzic. Kiedy Ty, powiedziałeś swojemu dziecku, że je kochasz, że jesteś dumny, że serce Ci się raduje, kiedy patrzysz jak sobie radzi w życiu? Czyż ta relacja nie wymaga impulsu z obydwóch stron? Sam sobie na to pytanie odpowiedz. Ja to mówię swojej córce każdego dnia, ale nadal jest między nami relacja dziecko-dorosły. Więc jest łatwo. Wiedząc jednak, co jest ważne, zawsze będę o tym pamiętał i nie będę czekał na impuls z jej strony, zadbam o to sam. Chcę mówić otwarcie o swoich uczuciach i co czuję, bez względu na wiek i relacje, jakie się między nami stworzą. Nie będę czekał, aż się stworzą, tworze je sam, sam je pielęgnuje i o nie dbam.
Ja ze swoją mamą relacje mam doskonałe i zawsze takie były. Mimo przeciwności losu stworzyła nam warunki, aby nasze dzieciństwo było radosne i szczęśliwe. Chroniła nas, jak tylko mogła i poświęciła się dla naszego wychowania. Dopóki mogła mieć nade mną kontrole, to moje życie było ułożone i takie, jakie powinno być. Sam je sobie skomplikowałem, gdy oświadczyłem, że jestem dorosły i sam o sobie decyduje. Ale nawet wtedy w najczarniejszych momentach mojego życia była i jest nadal dla mnie wsparciem. Zawsze mogłem liczyć na swoją mamę. Niestety Ona, już na mnie nie zawsze.
Moja mama jest dla mnie autorytetem i największym bohaterem. To po niej odziedziczyłem najlepsze cechy swojego charakteru. Nie znam drugiej tak silnej osoby, która każdą przeciwność losu, potrafiłaby przetrwać i wyciągnąć z niej wnioski. Tyle w życiu mojej mamy było ciężarów i nigdy nie widziałem jej załamanej. Sam przysporzyłem jej tyle smutków, tyle razy ja zawiodłem, tyle razy próbowałem udowodnić, że jestem mądrzejszy i nigdy nie usłyszałem od niej złego słowa. Może właśnie dlatego, zawsze wiedziała co dzieje się w moim życiu. Nigdy nie musiałem tego ukrywać i nie bałem się o tym mówić. Procentuje to dzisiaj, moja mama wie, kim jestem i co w moim życiu się wydarzyło, nie mamy tajemnic. Marzeniem moim, jest taka relacja, z moją córką.
Gdy ostatnio byłem na życiowym zakręcie, to właśnie mama dała mi wsparcie, pomogła dostać się do ośrodka i zaopiekowała się moją rodziną, gdy mnie nie było. Bardzo to było dla mnie ważne, jej akceptacja, jej zrozumienie i przede wszystkim jej wiedza o moim życiu. Nie wyobrażam sobie, że moje dziecko żyje w taki sposób, jak ja żyłem, że dzieją się takie rzeczy, smutne, złe i niedobre a ja o tym nie wiem. Że w moim wyobrażeniu, mam nieskazitelne i szczęśliwe dziecko a prawda jest zgoła inna. Wiele złego narobiłem, wiele błędów popełniłem, ale dumny jestem z relacji z moją mamą, zawsze wie co u mnie. Nawet gorzka prawda jest lepsza niż niewiedza.
Ciesze się, że nie muszę ukrywać, tego co było, dzięki temu buduję teraźniejszość na porządnych fundamentach. Wiem mamo, że to czytasz i chce Ci powiedzieć, że to Twoja zasługa. Czuję Twoje wsparcie, to, że mnie rozumiesz i że się nie wstydzisz, tego, kim jest Twój syn. Kocham Cię bardzo mocno i jestem wdzięczny, za Twój poświęcony czas, aby mnie wychować na porządnego człowieka. Niech moim podziękowaniem jest to, kim jestem teraz. Nie mogę obiecać, że tak już będzie zawsze, ale mogę obiecać, że pracuję nad tym każdego dnia i gdy tylko się coś złego wydarzy, na pewno się o tym dowiesz.
I dziś chce zmienić tylko jedną istotna rzecz w naszej relacji, chcę wrócić do relacji dziecko-dorosły, chcę częściej i głośno, mówić o uczuciach, które są między nami.
Dziękuję za wszystko, co wnosisz do życia mojego i mojej rodziny. Mamo, Kocham Cię.
A jak wyglądają Wasze relacje z mamami? Może warto się zastanowić, czy jest coś do poprawy? Być może do odbudowania? Albo jest tak dobrze, że warto o to dbać i pielęgnować, aby tak zostało.
A wszystkim mamom, bo wiem, że też to czytają, życzę wszystkiego dobrego, nie tylko w Dniu Matki, ale w każdym dniu roku. Dobrych szczerych relacji ze swoimi dziećmi, więcej odwagi w uczuciach i wylewności. Wy to potrzebujecie, ale my także, Wasze dorosłe dzieci.
Dużo miłości
P.S.
Swoje wpisy kieruję do obydwóch płci i z tej strony chciałbym przeprosić wszystkie Panie, że mogą czuć się dyskryminowane. Nie jest to moim zamiarem, pisze w osobie męskiej, bo tak mi łatwiej przelewać swoje myśli. A więc nie miejcie mi tego za złe i dziękuję za wyrozumiałość.
Dziękuje za piękne słowa , ciesze się że ucząc małego chłopca życia – przekazałam Ci iskierke szczęscia z której wzniecasz ogień w dorosłym życiu.
Tą iskierką jest miłosc – Mama
Dziękuję. Kocham Cie Mamo.
Zaakceptowalam moja mamę. Nic ponad to nas nie łączy i nigdy nie łączyło. Dziś ja jestem mamą i kocham swoją córkę najlepiej jak potrafię. To ciekawe bo właśnie kiedy przyszła na świat ja postanowiłam zacząć żyć. Ucze sie tego wszystkiego… Bo nikt nie pokazał mi czym jest miłość, wsparcie, dobre słowo… Ucząc siebie uczę córkę i jestem z siebie dumna. Nie ma dnia bez przytulasów, nie ma dnia bez dziubków, nie ma dnia bez rozmowy. Bywa bardzo ciężko. Samotne macierzyństwo czy ojciec corki podkopujący za każdym razem priorytety by zrobić mi na złość (jeszcze mu sie to udaje)… Płacz, bezsilność…. Ale to wszystko znika kiedy spojrze na swoja córkę, kiedy usłyszę Mamo kocham cię, mamo pobudka śniadanko (tak było dziś) dużo mogłabym pisać. Jedno jest pewne. Bycie rodzicem, świadomym rodzicem to ciężka ale też piękna praca. Wszystkim Mamo nie tylko od święta życzę wytrwałości, siły, uśmiechu, radości. Nie zapominajcie o sobie. Kiedy wy będziecie szczęśliwe wasze dzieci również.
Ostatnie zdanie to piękna puenta: “Kiedy wy będziecie szczęśliwe wasze dzieci również.” Pozdrawiam
Dziękuje za piekne słowa,cieszy mnie że iskierka którą zostawiłam w sercu małego chłopca
w życiu dorosłym płonie ogniem.
Ta iskierka to miłośc – Mama